Przykład sir Gurneya i mister Hancocka zachęcił niejakiego doktora Williama Churcha do zbudowania ciężkiego wprawdzie, lecz bardzo oryginalnego omnibusu piętrowego, w którym 30 pasażerów mieściło się w dwóch zamkniętych przedziałach o kształcie luksusowych karoc, a 20 zajmowało miejsca na dachu, na piętrze.
Bardzo oryginalny był układ kół. Oto dwa koła napędowe znajdowały się po bokach pojazdu dokładnie w połowie jego długości, a dwa pozostałe – jedno na przodzie i jedno na tyle pojazdu. Był to więc układ, pojawiający się z rzadka w połowie XX wieku, zwany układem w romb. Należy zauważyć, że wyrażenie: „jedno na przodzie i jedno na tyle pojazdu” jest tylko umowne, jako że obydwa te koła były kołami zwrotnymi, kierującymi, a pojazd można było prowadzić tak samo dobrze do przodu, jak i do tyłu, podobnie jak spalinową czy elektryczną lokomotywę kolejową. Nie było więc potrzeby zawracania pojazdu na przystanku końcowym lub w razie konieczności cofania, albowiem kierujący jedynie zmieniał miejsce przechodząc na drugi koniec omnibusu i znów jechał do przodu.
Pojazd miał i inne, wysoce interesujące urządzenia. Bardzo szerokie obręcze kół umożliwiały poruszanie się po miękkiej nawierzchni drogi, a wygięte, elastyczne szprychy kół, sporządzone z płaskiej stali resorowej, skutecznie ułatwiały jazdę po kamienistym lub wyboistym terenie. Również i osadzenie nadwozia na ramie podwozia za pośrednictwem piórowych resorów, jak w powozach konnych, skutecznie wpływało na wygodę i komfort Napęd maszyny parowej na koła był łańcuchowy, co stanowiło również nowość.
Doktor Church utrzymywał swym omnibusem regularną komunikację pomiędzy Londynem a Birmingham, co było bardzo postępowym, śmiałym przedsięwzięciem.